czyli trochę o szarańczakach. Szarańcza jako roślinożerna plaga w Polsce raczej nie występuje, mamy za to sporo koników polnych i pasikoników, czasem, uwaga, mięsożernych. Łapać ich nie warto, bo potrafią w palec skubnąć, ale bać się ich też nie trzeba, bo same z siebie nikomu krzywdy nie zrobią. Zwykle spotykamy je na łąkach, trawnikach i nieużytkach. Świerszcze za kominem dziś są legendarne, podobno kiedyś były. Do mieszkania, nawet na wysokich piętrach, potrafi nam za to wpaść na przykład pasikonik zielony.
Średni pasikonik zielony ma jakieś 5 cm, ale z dzieciństwa pamiętam, że widywaliśmy giganty i 10 centymetrowe (i wzbudzały w nas strach). Pasikoniki zielone nieźle fruwają (stąd można je spotkać choćby na balkonie albo w kącie pokoju). Jedzą i rośliny, i mniejsze od siebie owady, a same często są łupem ptaków, stąd często widuje się pasikonika bez przepisowej liczby sześciu, jak to u owadów, odnóży. Wydaje się, że pasikonik z pięcioma nogami potrafi sobie mimo wszystko jakoś poradzić w tym okrutnym świecie.Jeśli pasikonik ma na drugim końcu taki wielki kolec, bez obaw - to nie jest żądło. Szarańczaki jak gryzą, to gębą, a żądła wcale nie mają. To kolczaste coś nazywa się pokładełko i służy do składania jajek, z których wylęgną się kolejne pokolenia pasikonika. Czyli to na zdjęciu obok to samiczka, a na zdjęciu wyżej mieliśmy samczyka. Dla niewtajemniczonych: samczyki nie składają jajek, bo robią co innego. :) I nie potrzebują do tego pokładełka. I bez obaw, mają to, czego potrzebują.
Pasikoniki z reguły są zielone i jest ich znacznie więcej niż pasikonik zielony także z nazwy. Oto na przykład wątlik:
Wątliki nie są w Polsce często spotykane, trzymają się raczej cieplejszych miejsc i podobno przybywają do nas z Europy Zachodniej.I to też jest jakiś pasikonik, bo zielony i ma długie czułki. Do tego samiczka, bo ma pokładełko.
Koniki polne zazwyczaj są, dla odmiany, brązowe, mają krótsze czułki i zwykle poprzestają na diecie roślinnej.
Jednak nie wszystko, co brązowe, to konik polny. Taki, na przykład, podkrzewin, jest szarobrunatny, a zaliczają go do pasikoników:
I koniki polne, i pasikoniki umilają gorące, sierpniowe dnie "świerszczowym" cykaniem. Pasikoniki cykają pocierając o siebie skrzydła, koniki polne podobno grają nogami. Grają tylko samczyki po to, żeby zawołać samiczki (te z pokładełkiem). I jak wszystko pójdzie dobrze, to panie składają w ziemi jajeczka - po to im właśnie te długie pokładełka, bo jajeczka trzeba dość głęboko zakopać, w końcu muszą przetrwać w ziemi całą zimę. Młode koniki wylęgną się dopiero wiosną. A w lipcu-sierpniu zaczną same grać.
Wylądowała mi kiedyś taka paskuda w domku. Litościwie posadziłam na brzegu skrzynki na balkonie, a on zrobił jedno "chap" i wyżarł dziurę na pół liścia pelargonii :D. Wiec pomogłam mu w dalszej, szczęśliwej jak mniemam, podróży....
OdpowiedzUsuń:))) dumnie nosi miano szarańczaka, a co.
Usuń