Jak się ma ogród z kwiatami, zawsze można pościnać, co tam rośnie, i wyprodukować na przykład taki bukiecik:
Mamy tu aster, mieczyk, słonecznik, cynie, nagietki i trochę ogrodowej zieleniny, okraszone nawłocią kanadyjską i jabłkiem nadzianym na patyk.Jeśli ktoś lubi bardziej ziołowe bukiety, proponuję taki zestaw:
trzcinnik albo inna dzika trawa trochę jarzębiny
aksamitki z ogrodu lub z targu pęczek mięty dzikiej, ogrodowej
albo z doniczki z supermarketu
floksy z ogrodu lub z targu dzikie, ogrodowe kub supermarketowe oregano
kocimiętka (może być melisa albo bazylia krwawnik z miejskiego trawnika
z ogrodu lub z supermarketu)
rudbekia albo słoneczniczek z ogrodu rudbekia z ogrodu lub z targu
lub z targu może być topinambur lub dzielżan
bylica z najbliższego chwastowiska nagietki z ogrodu lub z targu
nawłoć kanadyjska z chwastowiska wrotycz z chwastowiska
szałwia, dziurawiec, ruta, cokolwiek małe kwiaty słonecznika z ogrodu lub targu
mamy w ogrodzie, na parapecie, na trawnikuna chwastowisku czy w zasięgu nożyczek
Z takiego lub podobnego zestawu można spokojnie skombinować mniejszy lub większy bukiecik.
Jest co prawda mniej efektowny i mniej kolorowy, ale za to jak pachnie... Można dodawać kłosy zbóż, jeśli ktoś ma do nich dostęp, i generalnie każde zielsko, jakie uda nam się znaleźć. Szczaw, koński szczaw, o ile się za bardzo nie sypie. Mikołajki. Kwiatostany babki lancetowatej. Warto rozejrzeć się po rzadko koszonych trawnikach, zapuszczonych chwastowiskach obok placów budowy, może gdzieś przy torach, na nieużytkach czy nawet przy osiedlowym śmietniku.
Raczej nie używamy do bukietów tych roślin, które szybko więdną (mają duże, miękkie liście), kwiatków, które zamykają się po południu (kozibród, powoje), kwiatków z mlecznym sokiem (po co nam plamy na rękach) i kwiatków, które po przekwitnięciu zmieniają się w małe dmuchawce (są nie do ogarnięcia, kiedy zaczną się sypać). Dlatego nie polecam wilczomlecza, chociaż wygląda kusząco, ale ma mleczny, ostry sok (zatrzeć sobie oko przy trzymaniu takiego bukietu, brrrr).
Nie polecam też przymiotna, chociaż w połowie sierpnia jest go pełno i wygląda ładnie:
Przymiotno, wyglądające trochę jak minirumianki, po przekwitnięciu zmienia się w puchate minidmuchawce, a w cieple przekwita na tyle szybko, że może nam bardzo naśmiecić.
Uwaga: w takich bukietach występują rośliny trujące, niektóre stosunkowo silnie! Nie należy wierzyć w opowiadania, jak to napar z bukietu poświęconego na Zielną po wypiciu przywrócił komuś zdrowie i pełnię sił, a już na pewno nie próbować takich kuracji!
Co zrobić po poświęceniu z takim bukietem? Dopóki wygląda świeżo, może stać w wazonie jako dekoracja mieszkania. Kiedyś zatykano je za ramy świętych obrazów i ususzone wisiały tak sobie cały rok. W praktyce dzisiejszej taki bukiet, kiedy przestaje być ładny, po prostu się wyrzuca. Jeśli ktoś ma obiekcje, że to bukiet święcony, można go spalić albo zakopać w ziemi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz