o nawłociach

i jeszcze innych dzikich kwiatkach, tym razem dzikich. Te kwiatki też robią karierę między innymi jako dodatek do bukietów święconych na Zielnej.

Nie sposób wyobrazić sobie bukietu na 15 sierpnia bez nawłoci kanadyjskiej.


 Ma żółte kwiatki zebrane w duże, rozgałęzione kwiatostany.


Nawłoć kanadyjska to chyba najpospolitsza roślina naszych chwastowisk. Rośnie absolutnie wszędzie, gdzie się nie kosi trawy: na torowiskach, przy drogach, na nieużytkach, w okolicach lasów. Występuje w kilku odmianach, różniących się trochę porą kwitnienia i odcieniem żółtości, ale generalnie nawłocie kwitną w lipcu i sierpniu. 

 

Ciekawostka polega na tym, że nawłoć kanadyjska wcale nie jest rośliną tradycyjnie polską. Przed laty rosła sobie w Ameryce (w tym w Kanadzie), a u nas robiła karierę kwiatka ogrodowego. I rozsiała się jak widać na załączonym.


Polskim odpowiednikiem kanadyjskiej nawłoci jest nawłoć pospolita.


W porównaniu jest bardzo mało widowiskowa i rzadko kto wie, że ją widział. 


Nawłoć pospolita może być używana jako roślina lecznicza, ale uwaga, łatwo pomylić ją z różnymi gatunkami starca. Nawłoć ma zawsze proste, niepodzielone liście. 


Wrotycz też ma różne praktyczne zastosowania, między innymi jako roślina trująca szkodliwe owady. Robi się z niego napar i pryska np. mszyce w ogródku. Podobno działa.


Wrotycz rośnie w tych samych miejscach co nawłoć i kwitnie w tym samym czasie. Nadaje się na suche bukiety, pod warunkiem, że nie obsiadły go... mszyce. Albo ślimaki.


I w końcu rosnący na tych samych miejscach trzcinnik. Taka dzika trawa. 


Zbierając trzcinnik na bukiet warto mieć nóż albo nożyczki, a ponadto warto uważać, aby się nie sypał (nie był za bardzo dojrzały), bo będzie śmiecić. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz