Opieńki to bardzo popularne grzybki październikowe. Potrafią wyrosnąć absolutnie wszędzie, gdzie w pobliżu rośnie lub rosło jakieś najlepiej stare lub chore drzewo. Spotyka się je nie tylko w lasach i parkach, ale też na trawnikach, cmentarzach, a nawet na środku chodnika, o ile ten znajduje się w okolicy jakichś starych drzew.
Opieńka może mieć różne kolory, od brązowego przez miodowy, beżowy, żółtawy aż do beżowoszarego. Cechą charakterystyczną opieńki jest ciemny środek kapelusza i dookoła niego kółeczka ciemnych kropeczek-łuseczek, zwykle nie do samego brzegu. Na trzonku pod otwartym kapeluszem jest pierścień ze skórki, a jeśli sypią się zarodniki, to są białe. Często rosną w kępkach i dolne kapelusze są od góry poprószone białymi zarodnikami z kapeluszy wyżej.
Opieńka jest dobrym grzybem do jedzenia i kiedyś masowo zbierali je wszyscy, są jednak trzy ale. Po pierwsze, zdarzają się alergie na opieńki. Po drugie, zebrane grzybki po oczyszczeniu trzeba gotować w osolonej wodzie kilka minut, a potem wodę wylać. Dopiero takie obgotowane opieńki można dodawać do zupy, farszu, dusić i co tam jeszcze. Po trzecie, chociaż rosną wszędzie, lepiej nie zbierać ich z miejsc, które są zanieczyszczone, jak pobocza ruchliwych dróg czy centrum miasta. No i jak zwykle z grzybami: jeśli masz cień wątpliwości, czy to opieńka, czy nie, nie zbieraj i nie jedz.
Najlepsze są opieńki młodziutkie, dopóki nie rozprostują kapeluszy. Z trochę starszych zbiera się tylko kapelusze. Całkiem stare zostawia się na miejscu.
Młode opieńki - po obowiązkowym obgotowaniu - można marynować, trochę starsze po pokrojeniu można smażyć, dusić, dodawać do farszu na pierogi, do bigosu, zup grzybowych i gdzie tylko się zamarzy.
Kiedyś opieńki zbierali wszyscy i ile się dało, teraz ludziom chyba nie chce się zbierać grzybów, a jeśli już, to chcieliby same prawdziwki. :P Czasem można kupić opieńki na targowisku.
Uwaga: jest wiele grzybów podobnych do opieńki, niektóre też rosną w kępkach na pniakach drzew. Wiele z tych sobowtórów jest gorzkich lub trujących, więc lepiej uważać. Najpospolitszym (i niegroźnym) sobowtórem jest łuskwiak nastroszony.
Łuskwiak też rośnie na drzewach, najczęściej na topolach, i też potrafi pojawić się w październiku w kępach na trawniku. Nikogo chyba jeszcze nie otruł, ale jest twardy i mało smaczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz