jesienne grzyby raz jeszcze

 Wrzesień i pierwsza połowa października, czas jeszcze stosunkowo ciepły, a bardziej wilgotny niż przeciętne polskie lat, to świetny czas na ostatnie poważne grzybobrania. 


Na przełomie września i października zwykle mamy ogromny wysyp podgrzybków. Ludzie zbierają je w lasach całymi koszykami i sprzedają na miejskich bazarkach. Najczęściej są to niewielkie podgrzybki brunatne. Można je smażyć, dusić, przerabiać na sosy i farsze do pierogów, można też suszyć je do dalszego użytku zimą. 
Pomiędzy podgrzybkami znajdują się czasem ostatnie tegoroczne borowiki, czyli prawdziwki. 

Kurka, czyli pieprznik jadalny, pokazuje się w lasach przez całe lato, zwykle po większych deszczach. Jeśli lato było suche (co ostatnio coraz częściej się powtarza), główny wysyp kurek pojawi się wczesną (mokrzejszą) jesienią. 
Kurki na ogół przerabia się na jakiś dobry sos. 

Rydze to grzyby kończącego się lata. Są różne rodzaje i kolory rydzów, w jednych miejscach ludzie uważają je za jadalne, w innych miejscach takich samych rydzów się nie jada. Rydze nazywane są mleczajami, bo z większości gatunków po przełamaniu trzonu leje się mleczko. 
Najsmaczniejsze i najczęściej jedzone rydze z gatunku mleczaj rydz rosną w młodych lasach sosnowych. 
Rydzów się nie gotuje, nie dusi, ani nie suszy. Chyba najlepsze są smażone na patelni, najlepiej na maśle, tylko trochę posolone. 
Kiedyś rydze przypiekało się na blasze pieca kuchennego, tam, gdzie stawiało się garnki do gotowania (pod blachą płonął ogień). Kiedyś także rydze kiszono, tak jak teraz kisi się ogórki czy kapustę. Niestety, do kiszenia rydzów trzeba mieć bardzo zimną piwnicę, tak plus 2-3 stopnie. Dlatego kiszone rydze (i sałatka z kiszonych rydzów) przeszły do historii. Niestety.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz