z czego i jak robić wianuszki na oktawę

Wianki z ziół do poświęcenia w oktawę Bożego Ciała robi u nas coraz więcej ludzi. Często są to duże wianki z różnych roślin. Tradycyjne wianuszki były malutkie - jak najmniejsze - i jeden wianuszek był zawsze z jednego gatunku rośliny.


Materiał na wianuszki uzależniony jest od tego, co akurat kwitnie, bo Boże Ciało (i jego oktawa) mogą przypadać w zasadzie w ciągu całego czerwca. Zwykle wybierało się z zestawu: rozchodnik, macierzanka, chabry, mięta, melisa, kocimiętka, lipa, jaśmin, rumianki, krwawnik, dziurawiec, koniczyna.

Pamiętam, że babcia robiła też wianuszki z liści kopytnika i tzw. "kadzidła", które chyba rosło w lesie - nie wiem, co to była za roślina. Gugle wyrzucają mi jakiś gatunek szałwii, co jest o tyle słuszne, że szałwia pachnie. Mi kojarzy się coś, co wyglądało jak liście przylaszczki... być może nałożyły mi się dwie rzeczy :) i z liści przylaszczek też babcia wianki robiła, ale "kadzidło" to było coś innego? Jedna z tych tajemnic, których (jak czarnobrywców) nigdy już chyba nie odtworzę.

Żeby zrobić taki wianek, trzeba mieć: zielsko (pokrojone na niewielkie cząstki, typu listki, niewielkie gronka kwiatów i te pe), nitkę, nożyczki.

  Bierzemy jeden kawałek badylstwa:


Zawiązujemy na nim nitkę. U góry, nie więcej niż 2 cm od wierzchołka. Nitki nie odrywamy od szpulki.


Dokładamy drugi kawałek badylstwa odrobinę niżej

i okręcamy nitką (dalej ciągnie się ze szpulki). I tak dokładamy kolejne kawałki badylstwa, coraz niżej.


Coraz niżej...

Coraz niżej, powiadam...
Jak już mamy tego tak z półtorej do dwóch palców długości

przestajemy dokładać badylstwo, ucinamy łodyżki na długość jakich 2-3 cm i owijamy ten kikut nitką.

Nitka do tej pory była przywiązana do szpulki :) . To jest ten moment, kiedy odcinamy nitkę od szpulki jakieś 30 cm od zielska. Zielsko wykrzywiamy łukowato (powinno się dać i nie rozlecieć, gdyby się rozleciało, to za luźno było plecione, generalnie im bardziej nabity wianek tym lepiej).


Wykrzywiamy... aż się zamknie kółeczko.


Kółeczko związujemy (przynajmniej w 3 miejscach) tymi 30 cm zostawionej nitki.


Po odcięciu nitki mamy wianek.
Trzeba go w palcach wyprostować, nastroszyć, poukładać. I jest.
  Jeden wianek wielkości oktawowej :) robi się 5 do 8 minut.

 Wianki nanizuje się na wstążkę i niesie w oktawę Bożego Ciała do kościoła.


U nas najpierw jest msza, potem procesja, a potem poświęcenie ziół. Pamiętam jeszcze czasy, kiedy trzeba było gonić za księdzem do zakrystii, żeby poświęcił wianki - sam nie pamiętał. Ostatnio obrzęd chyba wraca do lask, bo przypominać nie trzeba.
Tekst modlitwy na poświęcenie wianków brzmi:

"Panie, Boże nasz, Ty wszystkim stworzeniom dajesz pokarm we właściwym czasie, Ty nakazujesz rosnąć trawie, ziołom i zbożu, aby stawały się lekarstwem i pożywieniem dla ludzi i zwierząt. Od Ciebie pochodzi bogactwo wody i słońca na ziemi, aby wszystko, co zieleni się i rozkwita, owocowało, gdy przyjdzie czas zbiorów. Prosimy Cię, pobłogosław przyniesione do Ciebie pierwociny zieleni tego roku, młode pędy zbóż, trawy, zioła i kwiaty. Zachowaj je od zniszczenia, aby wzrastały, radowały oczy, przynosiły jak najobfitszy plon i mogły służyć zdrowiu ludzi i zwierząt.
A skoro Twój Syn, nasz Pan, Jezus Chrystus raczył przyjąć postać chleba i wina, wypracowanych przez człowieka z Twoich darów, spraw, niech Najświętszy Sakrament Ołtarza ustawicznie leczy, pokrzepia i odnawia naszą naturę, abyśmy w miłości przynosili obfity owoc i przybliżali odnowienie i powrót do Ciebie całego świata. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków."

BTW: analogiczna modlitwa na poświęcenie ziół na Matki Boskiej Zielnej różni się tylko końcówką:
"A gdy będziemy schodzić z tego świata, niechaj nas, niosących pełne naręcza dobrych uczynków, przedstawi Tobie Najświętsza Dziewica Wniebowzięta, najdoskonalszy owoc ziemi, abyśmy zasłużyli na przyjęcie do wiecznego szczęścia. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków."

Po odmówieniu modlitwy ksiądz kropi ludzi i wianki wodą święconą.

 Poświęcone wianki można w domu powiesić w jakimś kącie, gdzie będą spokojnie wisiały (u mnie pod kwietnikiem z paprotką) - bo przy każdym dotknięciu się kruszą i sypią. Można też włożyć wianek za święty obrazek lub krzyżyk. I tak wisi do kolejnego roku.
Stare, brzydkie wianki należy spalić, nie wyrzucać.

Kiedyś z takich wianków robiło się napar podawany do picie chorym zwierzętom - zważywszy, że w ich skład wchodziły mięta, lipa, rumianek, dziurawiec i inne dobre rzeczy, zdarzało się, że pomogły. Zresztą przedsoborowy tekst (łacińskiej) modlitwy błogosławieństwa ziół wyraźnie mówił: Boże, niech to błogosławieństwo zwiększy naturalną moc leczniczą tego zielska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz