Akacje, a właściwie robinie (ale i tak wszyscy mówią: akacje) kwitną na przełomie maja i czerwca, najczęściej co drugi rok, a pachną oszałamiająco. Rosną wszędzie - na przydrożach, przy torach, na skwerach, w ogrodach. Akacja rozmnaża się z nasion i przez odrosty korzeniowe, więc rzadko rośnie samotnie, często mamy cale akacjowe gaje i zarośla.
Kwitnącej akcji nie widać spod kwiatu. Kręci się przy niej chmara pszczół i trzmieli, przylatują nawet szerszenie - miód akacjowy, o białej barwie, jest znany i ceniony. Kwiaty akacji podobno można jeść (uwaga na owady!) - robi się akacjowe nalewki, uciera się z cukrem konfitury podobne do różanych, ale o dużo gorszym kolorze, można kwiaty smażyć w cieście jak placuszki. Nie znam jednak nikogo, kto u nas jadłby kwiaty akacji. Czasem dzieci rwały kwiatki i wysysały nektar.
Mówi się, że "jak kwitną akacje, to niedługo będą wakacje" - przysłowie to pochodzi chyba z czasów, kiedy wakacje zaczynały się w połowie czerwca. Teraz od kwitnienia akacji do początku wakacji mija cały miesiąc.
Nowszym pomysłem jest akacja fioletowa, ozdobna, sadzona w parkach, bodaj szczepiona na białej.
Tworzy mniejsze drzewka, kwitnie później i potrafi w lipcu powtórzyć kwitnienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz