Rezurekcja

to msza o poranku w Niedzielę Wielkanocną, poprzedzona procesją, odprawiana tradycyjnie o 6.00 rano. Nazwa pochodzi od łacińskiego "resurrectio" - zmartwychwstanie.

Kiedyś to było tak, że przez całą noc paschalną Najświętszy Sakrament był wystawiony w grobie Pańskim, a ludzie czuwający w nocy czy przychodzący do kościoła rano na rezurekcję podśpiewywali do samego rana pieśni wielkopostne. O 6.00 wychodził ksiądz ubrany na biało, brał monstrancję, zdejmował z niej welon i trzykrotnie śpiewał, że "zmartwychwstał z grobu Pan, alleluja". A potem formowała się procesja z Najświętszym Sakramentem i przy biciu dzwonów trzykrotnie obchodziła dookoła kościół. Jeśli pogoda była wyjątkowo wredna, zdarzyło się z raz czy dwa, że tylko ksiądz przeszedł z monstrancją i asystą dookoła kościoła w środku. Pamiętam, że parę razy na tych procesjach dziewczynki zamiast kwiatków, których jeszcze nie było, sypały pociętą w kawałeczki kolorową bibułkę, ale bardzo szybko zaprzestano tego sypania. Być może ze względu na niedostępność bibułki za czasów komunistycznych.

Teraz czuwania nie ma, Wielki Post kończy się przed Triduum :P, Wielkanoc zaczyna się w Wielką Sobotę, przed rezurekcją kościelny otwiera kościół o 5.30, a ksiądz po prostu wyciąga Najświętszy sakrament z tabernakulum i zaczyna procesję. Dzwony rzadko biją, bo ludzie sobie nie życzą budzenia w niedzielę o świcie, dziewczynki nie sypią kwiatków, bo nie ma nie tylko kwiatków, ale i dziewczynek. :P

Procesja okrąża kościół trzy razy (a w niektórych parafiach nie, tylko przechodzi okolicznymi ulicami i wraca do kościoła), a potem jest uroczysta wielkanocna msza. Całość trwa około 2 godziny, czyli akurat można wrócić na wielkanocne śniadanie.

2 komentarze: