kartki wielkanocne

Kiedyś wysyłali je wszyscy, a należało je wypisać i wrzucić do skrzynki przed Niedzielą Palmową - wtedy miały szansę dotrzeć do adresata na Święta. Znaczek do kartki był tańszy niż do listu, nie istniały e-kartki ani maile, a telefony nie cieszyły się popularnością (i były używane głównie w sytuacjach alarmowych).

Zawsze były kartki religijne i świeckie, i zawsze kartki religijne były hm mocno kiczowate. Ale że były rzadkością, nikt się nad tym specjalnie nie zastanawiał. Zresztą kartki niereligijne też piękne nie bywały:

Zwykle na kartkach wielkanocnych były pisanki i bazie, czasem kwiatki. Bardzo rzadko pojawił się wielkanocny baranek z cukru. Szczytem szału były żywe kurczątka - tymi kartkami w dzieciństwie się szczerze zachwycaliśmy.

Króliki ani zające za to zupełnie nie były modne. Nie pamiętam kartek z zającami, ani żywymi, ani zabawkowymi.

Była cała seria kartek prezentująca wielkanocne zwyczaje ludowe.
Za komuny pojawiały się też nielegalne kartki nawiązujące do motywu zmartwychwstania jako odrodzenia wolnej Polski, albo choćby takie cudeńka, na których wielkanocny kurczak dziobał komunistyczną wronę:


Ale tych kartek, oczywiście, nikomu nie wysyłano. :) Czasem najwyżej można je było komuś zaufanemu osobiście podarować.

A teraz mamy telefony i nawet kartek z gotowymi, wydrukowanymi życzeniami prawie nikomu nie chce się wysyłać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz