środopoście

zwane półpościem to dzień (a właściwie noc) dzikich figlów w połowie Postu, czyli w czwartą wielkopostną środę (pierwsza to Popielec).
W środopoście tradycyjnie malowano wapnem (nie farbą!) okna panien na wydaniu.
Wapno łatwo zmyć zwykłą wodą... i tak, już lepiej przykleić ten papier toaletowy :P niż mazać farbą. :) A kiedyś wapno było w domu, a farba rzadziej.

Przy okazji malowano tym wapnem wszystko, co się dało - ściany starych budynków, asfalt na drodze, przystanki PKSu.
Innym typowym żartem środopościa było zdejmowanie z zawiasów bram i furtek, i wynoszenie ich kawałek dalej, często właśnie na przystanek PKSu.
Na przystankach tego dnia w ogóle lubiły pojawiać się różne nietypowe rzeczy.
Podobno kiedyś gospodarz potrafił w środopostny ranek zobaczyć swój wóz na dachu własnej stodoły... Ja pamiętam tylko furtkę w rowie i wymazane okna, i napisy "środopoście" plus rok.

Oczywiście, że zabawa środopostna miała być delikatnym przerywnikiem smętnego okresu pokuty i trochę lekarstwem na nudę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz