o baziach

Wystarczy kilka cieplejszych dni w lutym, i można zobaczyć bazie, inaczej "kotki".
Na wierzbach
na leszczynach
i na osikach.


Bazie to są kwiatki, a właściwie kwiatostany, roślin wiatropylnych.
W przypadku leszczyny to są kwiatostany męskie - z pyłkiem. Jak się potrąci taki otwarty baź :), to pyli na żółto.
Żeńskie kwiatki leszczyny są maleńkie i czerwone, i trzeba się uprzeć, żeby je wypatrzeć.

Co do bazi wierzbowych, to ich płeć da się określić dopiero po rozwinięciu się kwiatków, czyli dopiero w marcu-kwietniu.

Bazie rozwijają się tak wcześnie, bo do zapylenia potrzebują na ogół wiatru, a nie owadów (których w lutym za dużo jeszcze nie ma).

Kiedyś bazie ścinało się masowo do bukietów jako pierwszy zwiastun wiosny.
Do wazonu można wlać wodę  - wtedy bazie potrafią zakwitnąć, puścić korzonki i listki - albo trzymać bazie na sucho, bez wody - wtedy będzie suchy bukiet.

Bazie są tradycyjnym elementem wielkanocnych palm i dekoracji.
Kiedy byłam mała, zawsze wiosną chodziliśmy "na bazie", czyli na spacer w celu nałamania wierzbowych gałązek z kotkami. Dzieciaki w przedszkolach i szkołach rysowały baziowe bukiety albo imitowały bazie naklejając kulki z waty na gałązkach - prawdziwych lub rysowanych.

W każdym razie o przedwiośniu bazie musiały być. :)

2 komentarze:

  1. Śliczne te baźki.
    W ogrodzie moich Teściów rośnie ozdobne wierzba wyhodowana (przeze mnie, a potem Teścia) z takiej gałązki dołączonej do bukietu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) taka pokręcona, o ile pamiętam zdjęcia, tak?
    Posadziłam taką - też z gałązki - w jesieni, zobaczymy, czy przezimuje.

    OdpowiedzUsuń