Chyba najpospolitszym ptakiem krukowatym w Polsce jest kawka.
Kawki zwykle są czarnosiwe, ale zdarzają się osobniki nakrapiane na biało, a nawet takie pstre cudeńka:
Kawki przebywają w Polsce cały rok, nie odlatują na zimę. I właśnie w zimie są bardziej widoczne niż kiedykolwiek, tym bardziej, że liczebność kawczych stadek dość znacznie zasilają gawrony.
Gawron jest większy od kawki, ma potężniejszy dziób i ani śladu siwizny - tylko piękne, lśniące, czarne pióra.
Ciekawa historia jest z wroną.
W Polsce występuje głównie wrona siwa, wrona czarna (czarnowron) powoli przenika do nas zza zachodniej granicy, ale jest bardzo nieliczna i występuje tylko na zachodzie.
Kiedyś wrona była ptakiem typowo wiejskim. To wrony chodziły za rolnikami, którzy zaorywali pole, i wyjadały robale. Teraz jeśli coś tak chodzi :) to kawki i... bociany. A wrony wyprowadziły się do miast. Pierwszą wronę w życiu widziałam w centrum Warszawy.
Większe od wron są sroki. A może tylko wyglądają na większe, bo mają bardzo długi ogon.
I występują absolutnie wszędzie. Potrafią się zagnieździć na brzozie przy ruchliwej miejskiej ulicy, dobrze też czują się na wsiach, w przydomowych zaroślach. Gnieżdżą się pojedynczo na wysokich drzewach i budują ciekawe gniazda - przykryte daszkiem z gałęzi.
Sroki są raczej mięsożerne i bardziej krzykliwe niż dokuczliwe, chyba że akurat postanowiły nam coś powyjadać. Znane są na przykład z rozbijania i wyjadania nieopatrznie zostawionych na dworze jajek i z porywania kurcząt. Nie wiem, na ile prawdziwe są opowiadania o srokach-złodziejkach kradnących błyskotki.
Jednym z ostatnich miejskich nabytków z rodziny krukowatych jest sójka.
Sójki słyną z wybierania się jak sójka za morze :) - czyli z osiadłego trybu życia. I rzeczywiście nasze sójki nas nie opuszczają. Podobno potrafią do nas przylatywać zagraniczne sójki i te są przelotne.
Sójka potrafi nieźle wrzeszczeć, ale generalnie dokuczliwa nie jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz