99% populacji, w tym księża, twierdzi, że wizyta duszpasterska w takiej formie, w jakiej teraz jest, nie ma sensu. Wszedł, odmówił pół zdrowaśki, machnął kropidłem, zamienił dwa zdawkowe zdania, zgarnął kopertę, zostawił obrazek, wyszedł. Nikt normalny w takim tempie i w takiej sytuacji nie będzie wnikał w ludzkie problemy, nikt nikogo nie pozna (czasem zdarzy się, że ktoś zobaczy, jak wygląda jego proboszcz, ok). Nikt nie odważy się zacząć poważnej rozmowy wiedząc, że ksiądz ma dość i jeszcze 34 mieszkania do wieczora, tak? A wygodniej byłoby podać numer konta parafii i czekać na przelew.
Teoretycznie celem wizyty duszpasterskiej jest poznanie parafian... praktycznie często pożycza się księży z obcych parafii albo skądkolwiek, żeby pomogli "po sąsiedzku", byle szybciej tą kolędę skończyć, więc o żadnym poznawaniu mowy nie ma. Jedynym prawdziwym sensem, jaki może być w wizycie duszpasterskiej, jest pobłogosławienie mieszkania. No i słynne koperty, do których można włożyć ile się chce, albo wcale ich nie załączać - nie słyszałam o wypadkach ekskomuniki z tego powodu. Tak samo jak o przypadkach ekskomuniki z powodu niewpuszczenia księdza.
Co przygotować, jeśli chcemy księdza wpuścić? :)
Co zrobić, jeśli nie ma mnie w domu w czasie, kiedy ksiądz chodzi, a akurat bardzo mi zależy, żeby przyszedł?
Iść na parafię i umówić się na inny termin. Po prostu. Większość parafii na koniec kolędy ma terminy awaryjne, w których odwiedza się takich indywidualnie zgłoszonych.
Co zrobić, jeśli nie mam całej otoczki kolędowej i nie mam co postawić na stole?
Nic. Powiedzieć księdzu od razu: nie mam wody święconej ani kropidła, ale możemy chwilę pogadać, jeśli ksiądz chce.
Co zrobić z wodą święconą, która została na talerzu po wizycie księdza?
Najlepiej podlać kwiatki. Wylewanie jej do kanału nie jest dobrym wyjściem.
U nas kolęda trwa od 16.00 do mniej więcej 19.00, w sobotę od 9.00 do południa - i to też się zmieniło, bo kiedyś bywało, że ksiądz przychodził koło 21.00-22.00. Są miejsca, gdzie na wizytę duszpasterską trzeba się zapisać, a ksiądz przychodzi tylko do tych, którzy zgłosili chęć bycia odwiedzonymi. :) U nas ciągle jeszcze większość ludzi księdza przyjmuje, o ile są akurat w domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz