Tak czy inaczej, Łucja bardzo kojarzy się z oczami, ze wzrokiem i ze światłem. Bo jest jeszcze inne opowiadanie, jak to Łucja nosiła swoim przyjaciołom-chrześcijanom jedzenie do więzień i miejsc, w których się ukrywali, a ponieważ ręce miała zajęte, umieszczała świecę na obręczy zakładanej na głowę. A imię Łucji też z łacińskim lux, lucis się kojarzy. I jeszcze to wspomnienie świętej Łucji w najciemniejszej porze roku, 13 grudnia, bo wtedy Kościół to wspomnienie obchodzi.
I pewnie dlatego święta Łucja kojarzy mi się głównie ze skandynawskimi procesjami ze światłem i z dziewczyną ze świecami na głowie, chociaż w Polsce takich zwyczajów zupełnie nie ma.
Święta Łucja zaczyna w świadomości ludowej bezpośrednie przygotowanie do Bożego Narodzenia. Liturgia zaczyna te przygotowania 4 dni później, od 17 grudnia. Ale podobno od świętej Łucji dzień już się tylko niedostrzegalnie skraca, tak, że właściwie cały czas jest minimalnie krótki - i tak ma być do świąt. Podobno kolejne dni po świętej Łucji wróżyły pogodę na kolejne miesiące nowego roku:
Od Łucyi
dni dwanaście policz sobie do Wilii,
patrz na słonko i na gwiazdy,
a przepowiesz miesiąc każdy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz