Na cudownym medaliku z jednej strony jest Maryja - taka, jaką Katarzyna widziała w objawieniu, stojąca na kuli ziemskiej, depcząca węża, a z Jej rąk spływają promienie łask. Dookoła był napis: "O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy". Katarzyna widziała też symbol, który jest na odwrocie medalika: literę M z wplecionym w nią krzyżem, otoczoną dwunastoma gwiazdami, a pod tą literą dwa serca - Jezusa i Maryi. Maryja poleciła, aby zrobiono takie medaliki. Zrobiono.
A jeśli chodzi o szarytki, to naprawdę z szarością nie mają nic wspólnego - nazywają się Siostry Miłosierdzia (charity, caritas, po francusku charite) św. Wincentego a Paulo i istnieją do dziś, znane jako siostry miłosierdzia albo córki miłosierdzia. Św. Wincenty założył ten zakon głównie dla posługi chorym w szpitalach. Dziś szarytki (oznaczenia zakonu mają przeróżne: SM, DC, FC lub FdC) pracują w wielu krajach, modląc się i posługując ubogim i chorym. Habity mają już inne, zniknęło to niezwykle praktyczne :))) rusztowanie z głowy :),
A święta Katarzyna Laboure, do dzisiaj szara i zapomniana, obchodzi w liturgii wspomnienie dowolne 31 grudnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz