sianko i skarbonka

Siano to jest po prostu wysuszona trawa. Sianem (między innymi) karmi się zwierzęta w zimie. W cieplejszych porach roku na sianie można spać. Ponieważ siano naturalnie kojarzyło się z zimą i zwierzętami, stało się obowiązkowym elementem wyposażenia szopki betlejemskiej  i tradycyjnie leży na wigilijnym stole. Już nie kilogramy siana pod obrusem, jak podobno kiedyś, już nawet nie odrobina siana pod obrusem, jak jeszcze za czasów moich babć - bo spada na podłogę i kto by odkurzał dywan, hę? A kiedyś na podłogę z desek siano mogło sobie spadać do woli. Zresztą u mojej mamy (czyli w domu babci) cała podłoga bywała grubo zasłana sianem, bo przyjeżdżali goście, którzy w święta musieli gdzieś spać :).

A teraz siano  w ilości dwa gramy kładzie się na ogół na talerzyku pod wigilijny opłatek.

Siano można sobie samemu w lecie ususzyć, można kupić w sklepie z jedzeniem dla gryzoni, można kupić w woreczku foliowym razem z przedświąteczną gazetą
a czasem sianko w woreczkach rozprowadzają różne organizacje charytatywne w zamian za wrzucenie monety do puszki na dobre cele.

Z sianem łączy się tradycja wyścielania żłóbka dobrem, szczególnie tam, gdzie są dzieci. Gdzieś koło wieńca adwentowego ustawia się pojemniczek z siankiem i pusty żłóbek, który potem będzie stał w domowej szopce albo pod choinką. Jeśli dziecko zrobi coś dobrego, bierze jedno źdźbło siana z pudelka i wkłada do żłobka. I na święta żłobek jest mięciutko wyścielony.

Bardziej dorosłą wersją zbierania dobra jest skarbonka adwentowa.
Skarbonkę adwentową można zrobić z czegokolwiek, może to być pudełko, słoik, świnka-skarbonka, kubek, cokolwiek.
Do skarbonki adwentowej wrzucamy - symbolicznie lub dosłownie - dobro, które udało się nam zrobić (albo nie zepsuć) w adwencie. Mogą to być karteczki z napisem: "roraty", "spowiedź", "rozmowa z Iksem", "posprzątałam wreszcie tą szafkę w kuchni". Mogą to być pieniądze zaoszczędzone, bo zrezygnowałam z kupienia sobie pączka. Jeśli posługuję się kartą, to może być karteczka z sumą: 1,50.

Pod koniec adwentu trzeba taką skarbonkę wypatroszyć, podliczyć, zebrać pieniądze (albo zsumować czeki :), oszczędności niefinansowe można ofiarować w czyjejś intencji, oszczędności finansowe przekazać na jakiś dobry cel, choćby kupić za to składniki, upiec jedno ciasto więcej i zanieść potrzebującym sąsiadom. Można zainwestować odpowiednio więcej w świecę Caritas, można dołożyć się do akcji przygotowania paczek dla potrzebujących w parafii czy w pracy, można wysłać na misje, wspomóc jakieś dobre dzieło, cokolwiek.

W wielu sklepach i parafiach prowadzone są także zbiórki w naturze, głównie trwałej żywności i chemii kosmetycznej, a potem robione są z tego paczki i rozdawane ludziom - i do tego też się można przyłożyć.

Można w końcu skarbonkę wypatroszyć dopiero w pierwszy dzień świąt, wtedy dokonać podliczeń, a dobro rozdysponować dopiero po świętach - okazja na pewno się znajdzie. Bo przed świętami dobrzy są prawie wszyscy :), a właśnie po świętach, kiedy z dobrem nam już generalnie przeszło, ktoś może potrzebować pomocy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz