o opłatku i wigilijnej świecy

bo to są dwie rzeczy, w które na początku grudnia można się zaopatrzyć (jeśli ktoś chce je mieć).

Opłatek na polskiej (katolickiej) Wigilii był zawsze.
Opłatek robi się z ciasta z mąki i wody i jest to substancjalnie identyczny opłatek jak chleb mszalny (nie słyszałam o wersji bezglutenowej opłatka wigilijnego). Tyle, że opłatek wigilijny nie jest przeznaczony do konsekracji, tylko do połamania w rodzinie na znak miłości.
Opłatek wigilijny jest prostokątny i ma wytłoczone sceny i obrazki związane z Bożym Narodzeniem.

Kiedyś opłatek kolorowy służył do połamania się ze zwierzętami (domowymi i gospodarskimi, wybierano zwykle te, które mogły być w szopce betlejemskiej) albo do sporządzania przeróżnych ozdób, nie tylko choinkowych. Ja widziałam kolorowy opłatek raz w życiu.

Opłatek można dostać w parafii. Albo trzeba po niego pójść osobiście, albo ktoś go do domu przyniesie. Kiedyś roznoszenie opłatka po domach należało do obowiązków organisty.  Teoretycznie można kupić opłatek w sklepie, jeśli ktoś bardzo chce. Tyle że opłatek z parafii jest poświęcony przez księdza, a sklepowy nie jest. Poświęcony, nie konsekrowany - czyli opłatek wigilijny nie jest Ciałem Chrystusa, a tylko została nad nim odmówiona specjalna modlitwa przyzywająca błogosławieństwo Boże dla ludzi, którzy będą się tym opłatkiem łamać.

Z braniem opłatka parafialnego tradycyjnie łączy się przekazanie jakichś pieniędzy na potrzeby parafii. Ale. Jak roznoszę opłatki już kilkanaście lat, nie zdarzyło mi się odmówić opłatka komukolwiek dlatego, że nie zapłacił. Naprawdę można dostać opłatek z parafii za darmo. Albo za złotówkę. Opłatek parafialny jest do wzięcia na ogół w pierwszym i drugim tygodniu adwentu, na upartego później.

Opłatek służy do łamania się.
Łamanie się opłatkiem odbywa się przed kolacją (wieczerzą) w Wigilię Bożego Narodzenia. Każdy bierze kawałek opłatka w rękę. Najważniejsza osoba w rodzinie, najczęściej ojciec, pierwszy składa życzenia najpierw swojej żonie. I on łamie kawałek jej opłatka, a ona kawałek jego opłatka. Ułamany kawałek należy zjeść. Tak normalnie, pogryźć i połknąć. Potem ceremonia życzeń, łamania i jedzenia powtarza się pomiędzy członkami rodziny, w kolejności starszeństwa / ważności poszczególnych osób.
Opłatek też często wysyła się w listach do osób, które świętują gdzieś daleko. Czasem opłatkiem łamią się ludzie w zakładzie pracy, odbywają się opłatki przeróżnych grup parafialnych - i w zasadzie takie nierodzinne opłatki ciągną się od 21 grudnia aż do 2 lutego.

O ile opłatek był na Wigilii zawsze, to pierwsza świeca wigilijna w moim życiu zapłonęła na stole, kiedy miałam 6 lat, i przyjechała ze Śląska. Potem raz była świeca, raz nie, jak się udało :) - i dopiero świece Caritasu tak naprawdę wprowadziły moralny obowiązek zapalenia świecy na wigilijnym stole.
Najprostsze świece Caritasu kosztują około 5-10 złotych. Można je kupić w większości parafii na początku adwentu.
Są też świece większe, ozdobniejsze, w różnych kolorach i kształtach.
 Kosztują kilkanaście-dwadzieścia kilka złotych za sztukę. Każda świeca Caritasu ma naklejone lub nadrukowane wyraźne logo Caritasu w widocznym miejscu. Dochód ze sprzedaży tych świec jest przeznaczony na dzieła charytatywne. I jest to akcja na tyle popularna, że w większości polskich domów na wigilijnym stole stoi właśnie taka świeca. 

I dodatek dla poszukujących informacji: nie, świece wigilijne nie są święcone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz