grudniownik

Zadamawiająca się w Polsce dość szybko - zwłaszcza w środowiskach związanych z kreatywnością i szeroko pojętym zrób to sam -  tradycja grudniowników przybyła do nas bodaj ze Stanów.


"December Daily" to właściwie nie album, to scrapbook. I hm. Pamiętam, że jak w liceum na angielskim poznawałam słowo "scrapbook", to za nic nie mogłam zrozumieć co to i po co to. :) Generalnie scrapbook to książka na wycinki. Może: zeszyt na wspomnienia. W odróżnieniu od pamiętnika, prowadzony bardziej w formie gromadzenia dowodów rzeczowych niż werbalnych opisów.


Scrapbook albo robi się w gotowym zeszycie (który powiększa wtedy grubość kilkakrotnie), albo wkłada się kartki do segregatora. Na kartkach przykleja się rzeczy, które danego dnia w naszym życiu się pojawiły - o ile to możliwe w oryginale, czasem we fragmentach lub na zdjęciu. Można dodać krótki opis słowny.


Fani grudniowników uzupełniają codziennie przynajmniej jedną kartkę - od 1 grudnia do świąt. Wklejają listy zakupów, paragony, zdjęcia pierwszego śniegu, pojawiających się ulicznych dekoracji. Potem nadchodzące kartki świąteczne, etykietkę, która była przy choince, przepis na ciasto, które pierwszy raz w tym roku wypróbowali. Może jakieś coś odnalezione podczas porządków na dnie szafy. Może list dzieci do świętego Mikołaja. Kawałek wigilijnego opłatka. Opakowanie ze świecy Caritasu. Albo coś, co udało nam się w ramach porządków zepsuć albo rozwalić :), bardzo efektowna może być plama z barszczu na bluzce do wyrzucenia. :) Piórko sikorki dokarmianej na balkonie. Gałązeczka z adwentowego wieńca albo fragment łańcucha na choinkę. Cokolwiek, byle było kreatywnie i estetycznie.

Dobrze zrobiony grudniownik może być po latach całkiem miłą pamiątką, jeśli ktoś ma artystyczne zacięcie i wystarczającą ilość czasu. Można też wprowadzić do niego elementy głębsze niż kolekcjonowanie dowodów przedświątecznych zakupów i porządków - choćby udokumentować udział w roratach, rekolekcjach, przedświąteczną spowiedź, zamieszczając coś, co się nam akurat z dzisiejszymi roratami kojarzy - i może krótkie wyjaśnienie, dlaczego i co, bo po roku trudno będzie sobie przypomnieć. Można chyba zrobić sobie grudniownik w formie prawdziwego dziennika duchowo-materialnego i prowadzić (krótkie) notatki z refleksji nad czytaniami z dnia albo szerzej pojęte notatki z kairosu :) równolegle z dokumentowaniem bardziej przyziemnej strony przygotowań do świąt i nadchodzenia zimy. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz