Hymn pełen grozy, opisujący trwogę towarzyszącą sądowi ostatecznemu i kończący się błaganiem o zbawienie. Ma liczne nawiązania w literaturze, sztuce, jest śpiewany na kilka melodii.
W ostatnich dniach roku liturgicznego Kościół konsekwentnie karmi nas Słowem o sądzie, prześladowaniach, końcu świata - i potężnej władzy Boga nad tym wszystkim. Rok liturgiczny kończy się tak, jak skończy się życie, jak skończy się świat.
A chwilę potem zaczną się nowe. Rok, świat, życie.
Dies irae dopiero po Soborze stało się hymnem brewiarzowym. Początkowo był sekwencją związanym z 1 niedz. Adwentu, później z mszami żałobnymi i 2 listopada, dodano wtedy do niego werset Pie Iesu Domine, dona eis requiem.
OdpowiedzUsuńTaaa, przecież jeszcze całkiem niedawno czas adwentu widziano nie jako "radosne oczekiwanie" (jak w piątek w pracy przed piętnastą:)tylko jako m. in. przygotowanie na sąd ostateczny. Ale o tym napiszemy pod hasłem: adwent. Może jutro-pojutrze.
OdpowiedzUsuń