W tym roku próbowałam poklasyfikować widziane dziś palmy.
Najwięcej u nas zawsze było (i jest) palm typu wileńskiego, z farbowanych na kolorowo traw, kłosków, nieśmiertelników i innych suszków.
Druga kategoria to ludowe podróby palm wileńskich: z suszków i traw, ale nie tak finezyjnie złożone:
Trzecia kategoria to palmy ludowe na bazie bukszpanu:
Czwarta, u nas od niedawna - z bukszpanu z bibułowymi kwiatkami zamiast suszków:
Kategoria piąta, coraz modniejsza: palmy ekologiczne. Niefarbowane, w naturalnym układzie.
Kategoria szósta: palma-bukiet.
I kategoria siódma, nieco hm ekstrawagancka: kompozycja na liściu palmy lub sagowca.
W tym roku nie widziałam w kościele ani jednej palmy robionej na zająca z uszami na górze ani tym podobnych dziwadeł - może były na mszach dla dzieci. A może wychodzą z mody.
Fajna klasyfikacja. U nas dominują bazie z bukszpanem, czasem kwiatki. Ale tych wariacji z uszkami też sporo.
OdpowiedzUsuńW tym roku dzieci (na warsztatach w parafii) robiły bibułkowe palemki, fajnie im powychodziły.
:) przyszłam do kościoła dobre pół godziny przed mszą, miałam czas obserwować...
Usuń