Od czerwca na łąkach, ugorach i w ogrodach kwitną dzwonki.
Najpopularniejszy u nas dziki dzwonek to dzwonek rozpierzchły.
Rośnie na łąkach i nieużytkach, i w czerwcu i lipcu jest go naprawdę pełno. Jeśli ktoś mówi o dzwonkach, dla mnie to zawsze najpierw dzwonek rozpierzchły.
W lasach (i w ogrodach) rośnie dzwonek brzoskwiniolistny.
W lesie jest zwykle bladoniebieski, w ogrodzie może mieć wszystkie odcienie niebieskiego albo biały. Dzwonki brzoskwiniolistne są jadalne. Podobno z ich liści można robić sałatkę, a my jedliśmy kwiaty. Najczęściej z poziomkami albo jagodami w środku.
Jest wiele innych gatunków dzwonków, jednym z popularniejszych (bo mniej wymagających) jest dzwonek skupiony albo główkowaty.
Oprócz niego mam w ogrodzie parę innych gatunków dzwonków i nawet ich nazw nie jestem zbyt pewna :P, są do siebie za bardzo podobne. Większość dzwonków rozsiewa się jak sama chce i robi właścicielowi ogrodu miłe niespodzianki, zakwitając sobie ni z tego ni z owego w miejscu, w którym dzwonków nigdy nie było.
Samosiewne są też naparstnice.
Naparstnice to wysokie rośliny o najczęściej różowych, dzwonkowatych kwiatach zebranych w długi kwiatostan. Kwitną w drugim roku życia, wydają nasiona (duuużo nasion) i obumierają. Oprócz ogrodów można je spotkać na dziko w lesie. Kiedyś były wykorzystywane jako ziółko nasercowe, teraz z tego co wiem naparstnicy już się w zielarstwie nie stosuje. Pozostała piękną rośliną ozdobną.
Naparstnice też co roku robią mi niespodziankę w ogrodzie, zakwitając w miejscach kompletnie nieprzewidzianych. W ostrzejsze zimy potrafią zmarznąć.
A tu, dla odmiany, biała naparstnica.
Charakterystyczny dla naparstnic jest wzorek z plamek i kropek w środku kwiatu, w każdym kwiecie nieco inny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz