o sierpniowych chwastach pod płotem


W lipcu i w sierpniu gdzie nie popatrzysz, rosną całe lasy badyli. Przy płotach, obok torów kolejowych, na miedzach, wzdłuż dróg, wszędzie, gdzie ktoś nie zdążył albo nie miał ochoty ich wykosić. Zwykle szarozielone, czasem brązowawe, wzrostem potrafią dorównać człowiekowi. Pod koniec lica i na początku sierpnia kwitną, potem wydają miliardy drobnych nasionek, a potem po prostu stoją jak stare drapaki, aż śnieg je litościwie połamie i wszystko można o nich powiedzieć, ale na pewno nie to, że są ozdobą krajobrazu. 

Najczęściej rośnie tak sobie bylica pospolita. Wyróżniają ją czerwonawe łodygi, ciemnozielone liście, szarawe pączki kwiatowe i brązowawe kwiatki. U nas bylicy pospolitej nie używa się do niczego, może za wyjątkiem okazjonalnego używania jako miotły :), chociaż i do tego są lepsze gatunki bylicy. Podobno w innych krajach bylicę pospolitą stosują jako roślinę leczniczą i przyprawową. Ma korzystnie wpływać na trawienie, zwłaszcza potraw ciężkostrawnych i tłustych.

 Miejscami pospolity bywa piołun, a dokładniej bylica piołun, znany z gorzkiego smaku i... z absyntu. Piołun ma szare listki o delikatnym, koronkowym rysunku i rzeczywiście piekielnie gorzki smak. Odznacza się także stosunkowo przyjemnym zapachem. Piołun, oprócz zastosowania jako nieodzowny składnik piołunówki, bywa u nas używany jako lek na żołądek, chociaż trzeba z nim - jak z każdą bylicą - bardzo uważać. Bylice działają bardzo mocno i bywają niebezpieczne, nawet dla życia. 

Kwiaty piołunu są intensywnie żółte, a w srebrnej oprawie wyglądają na tyle dekoracyjnie, że zdarza się je napotkać w suchych kompozycjach kwiatowych. Zasuszają się nieźle i długo przyjemnie pachną, bywają więc stosowane jako środek przeciw różnym pasożytniczym i niemiłym owadom, które ponoć piołunowych zapachów nie lubią. Tak czy inaczej, piołun szeroko stosowany nie jest i  pozostaje głównie symbolem goryczy i trudności życiowych.

Istnieje uzasadniona obawa, że nikt dokładnie nie wie, ile właściwie mamy gatunków bylicy. Ostatnio karierę robi bylica Boże drzewko, podobno gdzieniegdzie w Polsce dziko występująca, której przypisuje się szczególne właściwości lecznicze układu pokarmowego. Niektóre bylice wprowadzono jako ogrodowe rośliny ozdobne. 

Z dziko rosnących bylic u nas bardzo popularna jest jeszcze mietlica, chyba - fachowo ją zowiąc -  bylica polna. Ma delikatny pokrój, cienkie, niemal nitkowate zielone listki i delikatne, zielonkawe kwiaty. Lubi zwłaszcza miejsca piaszczyste i dość suche. Stanowi dość dobrą podróbę wspomnianego Bożego drzewka, od którego różni się czerwonymi łodygami - i podobno brakiem owych cennych właściwości. 

Oprócz bylic, wśród bylic i razem z bylicami rosną sobie komosy. Komosom mocno skoczyła popularność, odkąd modna stała się quinoa. Zaczęto wtedy szukać wśród naszych dzikich komos i bywają przez amatorów użytkowane na ziarno, na szpinak lub jako rośliny  zielarskie. Formy bardziej ozdobne zaczyna się także spotykać w ogródkach kwiatowych.

Czasem można sobie u nas napotkać na przykład taką komosę.  Nie wiem, czy to komosa trójkątna, czy wielkolistna, czy jakieś inne spokrewnione z nimi ziele, ale rośnie sobie chętnie w nieplewionych żywopłotach i na wszelkich innych nieużytkach. Zresztą całkiem słusznie, bo nie słyszałam, żeby ktokolwiek ją u nas użytkował.

Inaczej natomiast ma się sprawa z komosą białą, zwaną lebiodą czy łobodą. Od dawien dawna była użytkowana jako warzywo, na równi ze szpinakiem lub nawet we wschodnich regionach częściej niż szpinak. Oczyszczone ziele gotowano, a potem zasmażano na patelni z tłuszczem, mąką i przyprawami. Podobno jest smaczne. 

We wschodniej części mojej rodziny potrawę tę zwano "chwaścik", a lebioda na wiosnę była niezwykle poszukiwana. I znajdowana bez większych problemów i w dużej ilości zresztą, bo stanowi pospolity ogrodowy chwast. Jako szpinak użytkuje się młode, niekwitnące jeszcze rośliny komosy białej. Mają one dość duże listki, od spodu z szarym nalotem (stąd nazwa). 

Po wyrośnięciu lebioda wzrostem dorównuje bylicom (czyli człowiekowi) i wygląda nader nieporządnie. W tej fazie nie nadaje się już do użytku. 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz