Święta Kinga, znana także jako Kunegunda, była węgierską księżniczką z XIII wieku. Jako małoletnie dziewczę została wydana za mąż za Polaka, Bolesława zwanego potem Wstydliwym, którego przekonała do życia w tak zwanym białym małżeństwie - czyli w związku małżeńskim bez współżycia i bez dzieci.
Historycy mówią, że Kinga (razem z Bolesławem) trochę się po Polsce tam i nazad tułała, co było związane i z wewnętrznymi bijatykami polskich książątek, i z tatarskimi najazdami. W końcu osiedli gdzieś koło Krakowa. Kinga została sobie tercjarką franciszkańską. Jako księżna dała się poznać z niezwyklej hojności wobec wszelakich zakonów, nadając im rozmaite darowizny. Ufundowała między innymi klasztor klarysek w Sączu, do którego sama wstąpiła po śmierci męża. I w tym klasztorze umarła, mając jakieś 60 latek.
Ze świętą Kingą związana jest historia kopalni soli w Wieliczce. Legenda twierdzi, że przed zamążpójściem Kinga na Węgrzech poprosiła swojego ojca, żeby dał jej w posagu kopalnię soli, a otrzymawszy zgodę, wrzuciła swój zaręczynowy pierścień do kopalnianego szybu na Węgrzech. W Polsce, gdy na jej rozkaz zaczęto kopać ziemię w poszukiwaniu soli, ten sam pierścień znalazł się w Wieliczce. Kopalnia w Wieliczce istnieje do dziś i można w niej oglądać rzeźbę wykonaną z soli, jak to górnik podaje Kindze ów wydobyty pierścień. Historycy przyznają, że to Kinga jako pierwsza sprowadziła do Polski górników solnych i zapoczątkowała wydobycie soli.
W kopalni w Wieliczce jest zresztą cała kaplica świętej Kingi, podobno największy podziemny kościół, wykuty w soli. Do dziś w niedziele odprawiają się tam msze.
A święta Kinga jest patronką górników solnych. Jej wspomnienie Kościół obchodzi 24 lipca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz