Zwykle bywa tak, że w okolicy świętego Jana w Polsce (a podobno w całej Europie i nie tylko) pada deszcz. Opady te, zwane deszczami świętojańskimi, nie pojawiają się co roku (chociaż najczęściej się pojawiają), czasem są bardzo intensywne, z burzami, gradem i podtopieniami domów i pól, czasem ledwie się da je zauważyć w ogromnej suszy - no ale można założyć, że deszcze świętojańskie są. Zresztą, zawsze można podciągnąć opady z tydzień przed lub tydzień po jako zawcześnione lub spóźnione deszcze świętojańskie.
Podobno deszcze świętojańskie mają coś wspólnego z monsunami, bywają nazywane "europejskim letnim monsunem", który teoretycznie może trwać przez cale lato.
Być może deszcze świętojańskie mają też coś wspólnego z tradycyjną pogodą w Boże Ciało: do południa skwar, po południu burza i ulewa. Kiedy byłam mala, taka pogoda w Boże Ciało powtarzała się rok w rok. Bywało, że cała procesja mokła, albo uciekała w popłochu pod najbliższy dach - nie żeby to wiele pomogło.
A po takich burzach zwykle pojawiały się piękne tęcze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz