Niedziela Dziękczynienia

Pierwsza niedziela czerwca została mianowana polskim Świętem Dziękczynienia - jest to pomysł bardzo nowy i dotąd (przynajmniej poza Warszawą) mało popularny - o niedzieli dziękczynienia słyszymy tego dnia pół zdania w kościołach i czasem coś w jakimś katolickim programie telewizyjnym, o ile jest nadawany z Warszawy. W zasadzie to nikt nie wie, na czym to dziękczynienie ma praktycznie polegać, może oprócz zbierania funduszy na budowę słynnej świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie - kolejnego strasznie drogiego architektonicznego koszmarku.

Świątynia Opatrzności (Bożej?) miała być zbudowana jako wotum wdzięczności narodu po Sejmie Czteroletnim i Konstytucji 3 maja. Powstał jakoś wtedy jej projekt - od początku i jednoznacznie jako oświeceniowej świątyni międzywyznaniowej, czyli w zasadzie świątyni nie wiadomo czego, założono chyba nawet jej fundamenty kiedyś w warszawskim Ogrodzie Botanicznym gdzieś koło Łazienek. Nigdy poza fundamenty nie wyszła. Potem już w XX wieku ktoś sobie o pomyśle na świątynię przypomniał, interpretując go, nie jestem pewna czy słusznie, jako "niedotrzymaną obietnicę na zbudowanie Bogu świątyni katolickiej na Polach Mokotowskich". Podpięto jeszcze pod koncepcję - jak pod wszystko w Polsce - świętego Jana Pawła II, że jesteśmy za niego wdzięczni, i że jak Amerykanie mają Święto Dziękczynienia, to Polacy nie gorsi. No i tak się toto buduje. Polacy generalnie są nie bardzo wdzięcznym narodem i bardziej lubią narzekać niż dziękować :P, to fakt. Może nawet i myślą, że powinni czuć i wyrażać wdzięczność, ale z samym czuciem i wyrażaniem u nas licho.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz