czyli mamy teraz kwitnące śniedki, zwane śpiochami, bo otwierają się tylko w słońcu. Śniedki są roślinami cebulowymi i rozprzestrzeniają się z zawrotną szybkością, można je spotkać na trawnikach w miejscach, gdzie wiele lat temu był czyjś ogród, po którym nie ma już śladu - a śniedki przetrwały.
W ogrodach dominują teraz wszelkie irysy
złocienie, zwane rumiankami
w różnych kolorach
orliki.
Orliki w ogródku babci były zawsze. Te "dzikie", które rosną w co drugim ogrodzie, na zdjęciach powyżej, zwykle różowe, białe lub granatowe, wysiewają się same i kwitną, gdzie chcą - i te szlachetne, z dużymi kwiatami, z długimi ostrogami, często z czerwienią i żółcią.
Pojawiły się też orliki pełne, śmieszne, wyglądające niezwykle niezwykle :). Ale to całkiem nowy wynalazek.
Nowym wynalazkiem jest też dyptam.
Dyptam, czyli gorejący krzak Mojżesza (nie mam pojęcia, czy to dyptam był _tym_ biblijnym płonącym krzewem) zakwita na różowo lub na biało w ostatnich dniach maja. Wydziela parzące olejki eteryczne - proszę nie głaskać dyptamów, szczególnie w upalne dni, bo nosi się potem kilka miesięcy paskudne blizny. Podobno w bardzo wysokich temperaturach te olejki potrafią się same zapalić i krzew "płonie".
Ale kiedy kwitnie dyptam, to już prawie czerwiec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz