o oktawie Bożego Narodzenia i świętych wieczorach

Boże Narodzenie, podobnie jak Wielkanoc, to święto obchodzone z oktawą, czyli przez kolejne 8 dni (kiedyś tak samo obchodzono Boże Ciało, na przykład, porównaj też z odpustami w oktawie Wszystkich Świętych - obecnie liturgia przewiduje tylko oktawę Bożego Narodzenia i Wielkanocy). W ogóle pomysł na święta obchodzone przez 8 dni wywodzi się, nie wiem na ile bezpośrednio :), z tradycji żydowskiej świętowania przez tydzień kolejnych rocznic najważniejszych wydarzeń. Chrześcijanie dodali ósmy dzień, spoza chronologicznego kalendarza, symboliczne przedstawienie dnia z kairosu, dnia zmartwychwstania, dopełnienia się Paschy, utożsamianego z dniem Paruzji. Teraz wszystko zamyka się w siedmiu dniach, a kiedy Pan przyjdzie na Koniec, okaże się, że to jest dzień ósmy. Stąd osiem dni oktawy, traktowanych w liturgii jak jeden dzień, jedno święto, jedno "dzisiaj" w porządku kairosu.

Oktawa Bożego Narodzenia trwa od 25 grudnia do 1 stycznia włącznie. W trakcie oktawy Kościół obchodzi święto św. Szczepana, Jana i Młodzianków, a także niedzielę świętej Rodziny (jeśli tak się składa, że w oktawie niedzieli nie ma, bo wypada w Nowy Rok, to święto świętej Rodziny jest przeniesione na 30 grudnia). Oktawę zamyka uroczystość Bożej Rodzicielki Maryi. Wszystkie dni oktawy, nawet nie związane z żadnym ważnym patronem, obchodzone są w liturgii w randze święta, co wiąże się z odpowiednim doborem tekstów liturgicznych i - o ile biskupi lokalni nie zadecydują inaczej - normalnym postem piątkowym w piątek oktawy Bożego Narodzenia (bo święto od postu nie zwalnia, tylko uroczystość).

W oktawie Bożego Narodzenia przypada koniec i początek roku kalendarzowego, co często wiąże się z okolicznościowymi nabożeństwami w kościołach.

Dni oktawy po 26 grudnia dla wielu ludzi są normalnym czasem pracy, wolny jest dopiero Nowy Rok. Ferie szkolne trwają nieprzerwanie od 23 grudnia do 1 stycznia, ale pamiętam, że kiedy kończyłam podstawówkę, wracaliśmy do szkoły 27 grudnia i chodziliśmy do szkoły do Nowego Roku, w Sylwestra też były normalne lekcje. Szybko z tego pomysłu zrezygnowano, być może ze względu na lichą frekwencję uczniowską w tych dniach...

I w ten kontekst powrotu do pracy wplata się tradycja świętych wieczorów. Chyba raczej tradycja wschodnia, a może tylko na wschodzie zachowała się dłużej.
Święte wieczory trwały przez całą oktawę Bożego Narodzenia i jeszcze dłużej, aż do Trzech Króli (prawosławna Wigilia). Polegały na tym, że w dzień pracowało się normalnie, ale po zmierzchu nie wykonywało się żadnych, absolutnie żadnych prac, nawet robótek ręcznych, tylko siedziało, rozmawiało, śpiewało kolędy, opowiadało baśnie i historie nie z tej ziemi, często nabożne i mniej czy bardziej apokryficzne opowiastki o dzieciństwie Jezusa. Był to czas odwiedzin sąsiadów i wizyt kolędników. Sąsiedzi, przychodząc z wizytą, potrafili przynieść coś słodkiego dla dzieci, a kolędnicy przeciwnie :), chętnie coś słodkiego wynosili.

Teraz już o świętych wieczorach słuch zaginął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz