listopadek, czyli grudnik

obecnie zwany bodaj szlumbergerą, przez wiele lat miał się dobrze pod nazwą zygokaktus. Zwany także kaktusem bożonarodzeniowym. Kwitnie wtedy, kiedy dni są krótkie, a temperatury niskie - czyli pomiędzy listopadem a marcem.

To jest tradycyjny, dawny listopadek, kwitnący na różowo:

Teraz można kupić inne odmiany w kilku odcieniach różu, czerwone i białe.



Listopadkom zwykle jest za ciepło przy centralnym ogrzewaniu, w dawnych, opalanych piecami pokojach i przy nieszczelnych oknach, kwitły lepiej. Jeśli ktoś dysponuje zabudowanym balkonem, można tam trzymać listopadki do pierwszych nocnych przymrozków - prawdopodobieństwo zakwitnięcia bardzo wzrośnie. W domu będą wdzięczne za ustawienie przy często uchylanym oknie (ale nie podczas mrozów, bo przemarzną) albo w pomieszczeniu z przykręconym kaloryferem. Przy przestawianiu potrafią gubić pąki i całe pędy. Nie lubią za dużo wody, podlewane za obficie mogą zgnić. Rozmnażają się bardzo łatwo z fragmentów pędu wkładanych w ziemię. Zresztą można je za kilka złotych kupić w każdym supermarkecie. Mogą być pędzone także na Wielkanoc i sprzedawane jako "kaktus wielkanocny", chociaż prawdziwy kaktus wielkanocny (bardzo podobny z wyglądu) to zupełnie inna roślina (ripsalidopsis).

Zygokaktusy, te różowe, od zawsze stały u nas na okiennych parapetach. Bywało, że wisiały w oknie, a kwitnące na Boże Narodzenie konkurowały z choinką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz