o mirabelkach i innych dzikich śliwkach

Pod koniec lipca i w sierpniu dojrzewają mirabelki - najpospolitsze u nas dzikie śliwki. W sierpniu często pod krzakiem mirabelki nie da się przejść, bo na chodniku czy na ziemi zalega warstwa lepkich, czasem gnijących śliwek. Mirabelki są u nas dlatego tak popularne, że nie dość, że same się sieją, to jeszcze często ludzie sadzą mirabelkowe żywopłoty, a do tego mirabelka często jest podkładką pod szlachetne formy śliwy (patrz gugle> szczepienie drzew) i często gęsto bywa tak, że szlachetna śliwa zdechnie, a mirabelka zostanie i rośnie w najlepsze. 

Mirabelki najczęściej bywają żółte lub żółtawe i prawie okrągłe.

 

Zdarzają się mirabelki czerwone, mniej mięsiste z reguły, a bardziej soczyste

Bywają też mirabelki fioletowe i prawie czarne.

Odkąd pamiętam, mirabelki zbieraliśmy na kompoty i na dżem. W sokowniku można z nich zrobić niezłe soki.

A dżem mirabelkowy, kwaskawy, jest niezastąpionym dodatkiem do kilku ciast, w tym wielkanocnego mazurka.

Trochę większe od mirabelek są lubaszki, w kolorze śliwki węgierki, ale mniejsze i bardziej okrągłe.

Lubaszki są mniej popularne, czasem rosną gdzieś jako żywopłot. Rzadziej też są zbierane i wykorzystywane. 

Najmniejsze śliweczki ma tarnina.

Tarnina dojrzewa najpóźniej, wręcz radzą, żeby zbierać ją po przymrozkach. Tarnina jest ceniona jako skladnik nalewek.

I wreszcie świdośliwa z charakterystyczną firaneczką :) na dolnej stronie jagody. Właśnie - jagody, nie śliwki, ale świdośliwa trochę małe dzikie śliwki przypomina. Świdośliwa nie ma pestki, tylko dużo małych pesteczek i raczej średniej krajowej smakiem nie zachwyca.

Uprawia się ją raczej jako krzak ozdobny - na wiosnę dosyć ciekawie kwitnie. Jest jadalna, u nas czasem pojawiają się lody o smaku świdośliwy. Tyle że raczej tylko amatorom tego owocu będą smakować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz