Cukinie - warzywo znane i lubiane - w moim szczenięctwie wcale znane nie były. Mieliśmy dynie, uprawiane głównie na ziarnka, i kabaczki, wykorzystywane tak, jak teraz cukinia. Potem pojawiły się cukinie, znane najpierw jako zielone kabaczki, a na samym końcu, już jako dorosła osoba, zobaczyłam patisony. Możecie nie nie wierzyć, ale pierwszy patison mojego życia był wielkości talerza i twardy jak dykta. Ponieważ nikt nie wiedział, co z tym zrobić, patison - dar sąsiadki, która też chyba nie wiedziała, więc oddała go nam - finalnie wylądował w śmieciach :P.
Cukinie są praktyczne, bo rosną szybko, wszędzie i w każdych warunkach. Być może dlatego wyparły bardziej wymagające kabaczki? Fakt faktem: kabaczka u nas teraz trudno kupić. Cukinie za to stanowią pokarm sezonowy :) przez cale lato.
Większość świata je cukinie, kiedy mają jakieś 20 cm długości. Polacy czekają, aż cukinia dorośnie do przynajmniej pół metra.
Wtedy tryumfalnie przynoszą je do kuchni i przerabiają. Najczęściej na leczo (zwane bigosem z cukinii) lub placki z cukinii, czasem na cukinię nadziewaną lub na zupę z cukinią. Zdarzało mi się też robić dżemy z cukinią i kwasić ją jak ogórki, ale szybko się przekwasza, więc trzeba ją na drugi-trzeci dzień zapasteryzować, bo się w słoiku zepsuje.
W Polsce kwiaty cukinii je się rzadko. Jeśli ktoś ma cukinię we własnym ogrodzie, o krok od kuchni, może sobie taki kwiatek zerwać, nadziać i np. usmażyć. Ważne: kwiatki rwiemy raczej rano (są otwarte) i wybieramy kwiaty męskie (bez zawiązka z tyłu). Kwiat męski osadzony jest na cienkiej i długiej szypułce, kwiat żeński na zawiązku, z którego potencjalnie wyrośnie owoc - więc szkoda go zrywać.
A, i oczywiście trzeba bardzo uważać na pszczoły i trzmiele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz