miesiąc trzeźwości

 Sierpień w polskiej tradycji kościelnej od lat osiemdziesiątych XX wieku jest miesiącem trzeźwości. W praktyce oznacza to tyle, że na początku sierpnia biskupi wystosowują płomienny list pasterski przypominający, ze sierpień jest miesiącem zrywów niepodległościowych, świąt Maryjnych i pielgrzymek, i zachęcający nawet nie tyle do trzeźwości, co do całkowitej abstynencji od alkoholu w sierpniu. I jakaś część ludzi, szczególnie starszych pań, które i tak na co dzień alkoholu nie spożywają, rzeczywiście do tego apelu się przychyla. Chociaż znam kilku ludzi poważnie podejmujących abstynencję w jakiejś (częściej czyjejś) intencji, niezależnie od sierpnia czy niesierpnia.


Co tu dużo pisać, alkohol jest w Polsce problemem. Piją dzieciaki, piją dorośli, menele i dostojnicy, ludzie na stanowiskach i bezrobotni, mężczyźni i kobiety. Pije się na imprezach w pracy i w rodzinie. Po pijaku robi się i mówi to, czego pewnie bez alkoholu by się nie zrobiło ani nie powiedziało. Cierpią skrzywdzeni, rozpadają się rodziny, ludzie giną w wypadkach. Mamy długoletnią historię rozpijania (się) i niemal równie długą historię walki z rozpijaniem (się). Kłopot w tym, że często gęsto ci walczący o trzeźwość u innych sami abstynentami nie są, nawet w sierpniu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz