o żółtych kwiatkach :)

 Pod koniec kwietnia mamy wysyp żółtych kwiatków.

Kaczeńce, czyli knieć błotna, rosną na brzegach jezior i stawów, albo nawet po prostu w wodzie. Spotyka się je często w wodach stojących, w zalewanych wiosną olchowych zagajnikach, a także coraz częściej obecnie w wodnych ogródkach przy domu.


Jaskry rosną raczej w trawie, na łąkach i na trawnikach.



W trawie, najczęściej w miejscach suchych, rośnie wilczomlecz sosnka. 

Na rumowiskach i nieużytkach uwielbia rosnąć glistnik jaskółcze ziele.
To jaskółcze ziele z pomarańczowym sokiem, który w dzieciństwie służył nam do wypalania kurzajek. Trzeba było ułamać gałązkę jaskółczego ziela i cieknącym pomarańczowym mleczkiem wymazać kurzajkę. Czasem schodziła, czasem nie...

Fakt faktem, że wszystkie wymienione wyżej kwiatki są trujące i/lub mają żrący sok i lepiej z nimi uważać.

Najłagodniejszy w tym towarzystwie jest mniszek lekarski, zwany mleczem lub dmuchawcem - jest jadalny, liście można jeść w surówkach i sałatkach, a z kwiatów czasem robi się syrop na kaszel.

Nazwa "mniszek" pochodzi z czasów, kiedy mnisi (i księża) golili na czubku głowy tonsurę, łyse miejsce otoczone wianuszkiem włosów po bokach. Kiedy mlecz zmieni się w dmuchawca :), czyli wyda nasiona, często przy pierwszym porządniejszym podmuchu wiatru dmuchawcowa kulka u góry łysieje - i powstaje taka "mnisia" tonsurka z wianuszkiem nasion dookoła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz