kukułki, jaskółki i jerzyki

Kukułki pojawiają się u nas na początku maja.

Od zawsze był zwyczaj, żeby pod koniec kwietnia, a szczególnie w weekend majowy, nie ruszać się z domu bez grosza przy duszy, bo "jak kukułka okuka bez pieniędzy, to będzie bieda cały rok". Były też wróżby polegające na pytaniu kukułki o liczbę czegoś, kiedy kukułka kukała, zadawało się pytanie zaczynające się od "ile", a potem liczyło, ile razy kukułka jeszcze zakuka (do pierwszej przerwy).

Kukułka, znana jako wyrodna matka :), nie wysiaduje swoich piskląt, tylko znosi jajka w gniazdach innych ptaków, a one potem wychowują kukułcze pisklęta. Stąd "kukułcze jajo", czyli rzecz, której nikt nie chce, a którą się komuś podrzuca.

Jerzyki teoretycznie przylatują na świętego Jerzego, czyli pod koniec kwietnia, ale u nas pojawiają się nawet 10 maja.

Jerzyki to te ptaki, które z ostrym świstem przemykają po niebie, i często mylone są z jaskółkami.


Gnieżdżą się w szczelinach i dziurach, i znane są z tego, że nigdy (w normalnych warunkach) nie siadają na ziemi ani na gałęziach, ani na drutach. Zwykle widzimy je w postaci punkcików z  zawrotną szybkością przemykających po niebie.

Gdyby jerzyk spadł i udało nam się go znaleźć, należy wynieść go na trzecie piętro (nie niżej) i wyrzucić przez okno (w wersji łagodnej posadzić na parapecie i popchnąć palcem) - jeśli jest zdrowy, pofrunie. Z ziemi nie umie wystartować, rzucony do góry też nie poleci.

Jaskółki teoretycznie też przylatują w kwietniu, ale u nas, na wschodzie, pokazują się mniej więcej razem z jerzykami, bywa, że i parę dni później. U nas są to głównie oknówki, te, które budują gniazda na zewnątrz budynków.


Oknówki są czarno-białe.

 Nie są specjalnie lubiane, bo brudzą, ale kiedyś gniazdo jaskółek pod okapem było dobrą wróżbą dla domu i nikomu do głowy by nie wpadło, żeby gniazdo niszczyć albo ptaki straszyć, co dziś się zdarza.

Kiedyś na wsiach popularniejsze były dymówki, z rudą plamką na buzi :),

 gnieżdżące się w środku budynków gospodarczych. Szopy i obory bywały całymi dniami otwarte, i dymówki nie miały problemów z dotarciem do gniazda.

Są też szare jaskółki brzegówki, gnieżdżące się w norkach wykopanych w piaszczystych skarpach i urwiskach.


Przysłowie mówi, że jedna jaskółka nie czyni wiosny - a u nas jaskółki pojawiają się od razu gromadami i zwykle wiosna jest już w całej pełni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz